Rozmowa z Anią, joginką i twórczynią marki Jhumka

Witaj Aniu, wiem, że tak jak ja uwielbiasz podróżować, więc chciałabym żebyś na poczatku powiedziała dlaczego tak szczególnym kierunkiem są dla Ciebie Indie?

Po 10 latach spędzonych w USA postanowiłam wrócić do Polski, a dokładnie na Mazury. Początki były trudne – nie mogłam się na nowo odnaleźć, czułam się zagubiona i przytłoczona.

Po pewnym czasie natrafiłam na warsztaty ajurwedyjskie z dr. Partapem w Kazimierzu Dolnym. To był moment przełomowy. Pod wpływem chwili zapisałam się na nie, a przy okazji poszłam też na konsultację. Doktor zalecił mi jogę, a ja bez większego przekonania stwierdziłam, że spróbuję.

Pomogło chyba to, że w liceum byłam wielka fanką Madonny. Praktykowała ona wówczas Ashtanga jogę, więc to była joga której chciałam spróbować. Nie miałam pojęcia o jodze, dlatego pojechałam do Białegostoku na pierwsze zajęcia. Byłam pełna obaw, bo nie wiedziałam dokładnie na co się piszę. Pamiętam jak dziś kiedy po zajęciach jogi wyszłam szczęśliwa, uśmiechnięta, spokojna. Byłam też mocno zmęczona, ale w pozytywny sposób. Od tego czasu praktykuję Ashtangę do dziś i nie wyobrażam sobie dnia bez niej.

Nawiązując jednak do pytania, tego samego roku poleciałam do Indii, aby zrobić kurs nauczycielki jogi. Uznałam, że to najlepsze miejsce, które pomoże zrozumieć mi jogę jeszcze lepiej. Podczas podróży zakochałam się w Indiach. Dziś mogę powiedzieć, że to mój drugi dom, gdyż zawsze czuję się tam doskonale. Indie dają mi niesamowitą energię, wyciszenie i spokój, którego nie czuję nigdzie indziej tak mocno jak tam.

A skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie produktami z Indii? Już podczas podróży?

Najpierw była joga, od której wszystko się zaczęło. Później Indie, a na końcu biżuteria. Będąc pierwszy raz w Indiach byłam pod ogromny wrażeniem bogactwa i wzornictwa biżuterii. Mój zachwyt objawiał się tym, że sprzedawcy widząc mój entuzjazm podnosili ceny trzykrotnie. W końcu koleżanka wzięła mnie na bok i wytłumaczyła, że powinnam zimno podchodzić do tego co mi się podoba, aby nie ujawniach emocji.

Wracając z Indii wiedziałam już, że otworzę sklep z biżuterią indyjską. Chciałam, aby inni ludzie też mogli poczuć ten zachwyt nad produktami z Indii, który ja poczułam podczas swojej podróży.

Jhumka

Co oznacza nazwa Twojego sklepu Jhumka? Czy ma jakieś specjalne znaczenie lub historię?

Charakterystyczną cechą indyjskich kolczyków jest dzwoneczek przytwierdzony do nich, nazywany Jhumka. Tak też nazwałam swój sklep Jhumka (link).  Uważam, że stworzony przeze mnie sklep oddaje po części piękno biżuterii indyjskiej.

Co było Twoją inspiracją?

Moją inspiracją były kobiety w Indiach, które za każdym razem budzą we mnie zachwyt swoim wyglądem. Każda z nich wyróżnia się ilością i jakością biżuterii, a także barwami sarii (rodzaj sukni, które noszą). Bije od nich niesamowita energia, której nie znajdziemy w Europie. Chcę przenieść chociaż odrobinę tej oryginalności, energii i inności do Polski.

Czy produkty z Indii wnoszą w Twoje życie coś szczególnego? Co chciałabyś wnieść nimi w życie innych?

W moje życie te produkty wniosły przede wszystkim kolory i odwagę, której kiedyś mi brakowało. Biżuteria, którą posiadam w sklepie jest wyrazista i trzeba być odważną kobietą aby ją założyć. Dodaje ona jednak niesamowitej energii i sprawia, że nikt nie przejdzie wobec nas obojętnie. Obecnie mam w ofercie także spódniczki i chusty o intensywnych kolorach, poncza w wyrazistych wzorach. Chciałabym, aby takie kolory częściej królowały na ulicach, a dziewczyny nie bały się łączenia kolorów i stylów zachodnich ze wschodnimi. Mam nadzieję, że  biżuteria z mojego sklepu będzie wywoływała u innych efekt “wow”, a także stanowiła motyw przewodni w ciekawych i oryginalnych stylizacjach.

Jhumka

Jak ważna jest biżuteria w życiu kobiety?

W Indiach kobiety noszą przede wszystkim złotą biżuterię lub jej imitacje. Jest to odpowiednik ich statusu i bogactwa. Piękno tej biżuterii i jej różnorodność można zobaczyć na weselach indyjskich w pełnej okazałości. Panna młoda dostaje biżuterię od rodziny męża. Im więcej, tym wyższy status, im cięższa tym lepszy status rodziny, do której wchodzi panna młoda.

Na zachodzie inaczej na to patrzymy, jest to przeważnie niewielki dodatek do stylizacji. Delikatne kolczyki, łańcuszek, raczej minimalizm. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, gdyż wszystko jest kwestią gustu, ale ja osobiście lubię przyciągać uwagę innych biżuterią. Uważam też, że biżuteria ma olbrzymią moc, potrafi dodać energii, pewności siebie, odmienić wizerunek.

Co poza rozwojem sklepu robisz w życiu?

Jestem nauczycielką Ashtanga jogi, mam swoje studio Sattva Joga w Ełku. Moja pasja stała się więc sposobem na życie. Oprócz Ashtangi praktykuję też Prana Vashye u Vineya Kumara, który jest niesamowitym nauczycielem i wspaniałym człowiekiem. Prana Vashya to seria pozycji, którą praktykujemy codziennie, podobnie jak ashtangę.

A powiedz jeszcze dlaczego warto używać miedzianych naczyń?

Miedź zaczyna być coraz bardziej powszechna w naszych domach i z roku na rok coraz bardziej wraca do łask. Dzbanki oraz kubki uważam za konieczny niezbędnik w mojej kuchni. Woda trzymana w nich posiada właściwości przeciwzapalne i przeciwnowotworowe. Codzienne picie wody z naczyń miedzianych usprawnia funkcje wielu narządów wewnętrznych, zapobiega niedokrwistości. Jest wiele korzystnych właściwości płynących z używania naczyń oraz noszenia biżuterii miedzianej. Swobodnie możemy zrezygnować z butelek plastikowych na rzecz dzbanków miedzianych.

Czy masz jakieś plany na rozwój siebie lub swojej marki Jhumka?

Oczywiście że mam, nie lubię stać w miejscu. Zwiększam asortyment sklepu z miesiąca na miesiąc. Niedawno umieściłam w sklepie spódniczki indyjskie w pięknych kolorach, czekam na bransoletki miedziane, które zostały zaprojektowane z myślą o energii słońca i księżyca. Pojawią się też chusty bawełniane idealne na lato.

Planuję wystawiać się na festiwalach od czerwca, aby moja marka Jhumka była coraz bardziej rozpoznawalna i aby zarazić innych moją miłością do produktów z Indii. Z dalszych planów, chciałbym wejść we współpracę z kilkoma osobami, jednak zobaczymy jak to się potoczy.

Jak widzisz siebie za kilka lat?

Nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość, staram się żyć chwilą obecną i cieszyć się z tego co mam. Na pewno chcę stale rozwijać się, iść do przodu. Jest takie powiedzenie „Chcesz rozśmieszyć Boga? Powiedz mu o swoich planach”. W pełni się z tym zgadzam, dlatego nie snuję dalekosiężnych planów, gdyż wiem, że życie to ciągła zmienna.

Dziękuję Ci za bardzo inspirującą rozmowę 🙂

Dodaj komentarz