Ćwicz rano zanim twój mózg zorientuje się co robisz

Jakiś czas temu zobaczyłam w internecie hasło: „Ćwicz rano zanim twój mózg zorientuje się co robisz.” Od tego czasu, często mi się to przypomina. Niby to żart, a jednak szczera prawda. Nie wiadomo czemu, ale nasze mózgi uwielbiają wymyślać, różne przeszkody i dotyczy to bardzo różnych sfer życia. Czasami jest w tych przeszkodach trochę racji. Czasami racjonalne argumenty są bardzo przekonujące, albo sytuacje na tyle poważne, że boimy się ryzykować i sprawdzać. Za to podejście do praktyki jogi, czy jakiegokolwiek innego treningu, jest znakomitym polem do testowania kto ma rację. I zazwyczaj wychodzi na to, że argumenty, które przedstawia mózg, są tylko wymówkami bez uzasadnienia. Im częściej to sprawdzamy, tym mniejszą skłonność mamy na co dzień, żeby się łatwo poddawać.

aldona_bakasana-1_small

Gdy nie możesz usprawiedliwić swojej słabości, to znajdujesz siłę.

Mi osobiście bardzo dużo dała praktyka w szkole jogi w Indiach. W innym miejscu, klimacie i strefie czasowej z samopoczuciem bywało różnie. Czasem psy szczekały całą noc i nie mogłam spać, a jednak na porannej praktyce musiałam się pojawić. Czekając pod szkołą miałam wrażenie, że jestem tak słaba, że zaraz zemdleję. Jednak gdy wchodziłam na salę, gdzie nie miałam komu się usprawiedliwić, że słabo mi idzie, bo nie spałam w nocy, to znajdowałam siłę, żeby ćwiczyć, tak jak gdyby nigdy nic. To dało mi mocną wiarę, że wszystko jest kwestią nastawienia, i że mogę jeśli tylko chcę.

Satysfakcja po praktyce będzie zawsze większa, niż po leżeniu w łóżku.

Również dzisiaj rano, gdy rozpoczęłam swoją codzienną praktykę, czułam się spięta, zmęczona i obolała. Do tego kręciło mi się w głowie po każdej asanie. Mój racjonalny umysł szybko wykorzystał sytuację, żeby mi podpowiedzieć, że to nie jest mój dzień, że to nie ma sensu, że lepiej się położyć i odpocząć… Właściwie byłam bliska, żeby to zrobić. Jednak potem pomyślałam, że trudno, może to nie będzie najlepsza praktyka, ale spróbuję powoli pójść dalej i zobaczyć ile dam radę. Jak tylko zmieniłam nastawienie, to zawroty głowy zaczęły ustępować, a moje ciało zrobiło lżejsze i elastyczniejsze. Owszem, nie była to praktyka najlepsza z możliwych, ale i tak satysfakcja z tego, że dotarłam do końca była znacznie większa, niż pseudo nagroda w postaci poleżenia sobie na macie.

Trzeba próbować, by przekonać się, że wiele przeszkód jest tylko w głowie.

Naprawdę warto jest próbować, aby przekonać, się jak wiele przeszkód, istnieje tylko w naszych głowach. Wszystko zależy od nastawienia, jeśli stwierdzisz, że będzie źle, to będzie źle. A jeśli nie posłuchasz historii, które tworzy umysł, to może spotkać cię prawdziwa nagroda. Dlatego właśnie, ćwicz rano zanim twój mózg zorientuje się co robisz. Im bardziej jest śpiący tym mniej jest w stanie wymyślić racjonalne uzasadnienia. A poza tym, jak już rzeczywiście wykonasz wysiłek, żeby wcześniej opuścić łóżko, to dużo trudniej jest potem zrezygnować i stwierdzić, że wstało się na darmo. A jeśli nie uda ci się go uśpić, to przynajmniej nie daj mu się łatwo zwieść, bo to co ci podpowiada nie zawsze jest dla twojego dobra. A jak już zobaczysz, jak wiele może się zmienić „tylko” po zmianie nastawienia, to poczujesz, że naprawdę masz w sobie moc.

Powodzenia 🙂

Foto: Roman Fierfas taojoga.pl

3 myśli na temat “Ćwicz rano zanim twój mózg zorientuje się co robisz

  1. Inspirujący wpis. Ja właśnie mam nie/przyjemność obserwować jak mój umysł wysila się, żeby zbojkotować moje działania 🙂 Co prawda na innym polu, ale popisy są cyrkowe :))) Im bardziej na to po prostu patrzę, ale staram się robić swoje, tym większe działa wytacza. Ciekawa jestem jak to się rozwinie 🙂

      1. „No jasne, ma swoje dopracowane przez lata metody, nie jest łatwo ”
        – w końcu praktyka czyni mistrza;)

Dodaj komentarz